Zima zaczela sie tutaj jakies dwa dni temu pierwszymi platkami sniegu znikajacymi zbyt szybko, by mozna bylo w nie uwierzyc. Dzis tak naprawde doswiadczylismy pierwszych mrozow. -12 stopni Celsjusza. A ja dzieki temu moglam kontynuowac moje badania dotyczace stosunku Amerykanow do zmieniajacych sie por roku:
Czas: Pozne popoludnie styczniowe.
Miejsce: Kampus UPenn, Philadelphia, PA.
Obiekt: Kobieta, lat okolo 20, rasa biala, najprawdopodobiej Amerykanka.
Obserwacja: Abnormalny kolor stop (gleboka czerwien), wynikajacy najprawdopodobniej z faktu, iz Obiekt mial na nogach sandalki - cieniutkie paseczki w kolorze czarno-popielatym na 7-ocentymetrowym obcasie.
Wnioski: Oczywiste ignorowanie praw Przyrody polaczone z ogolnym brakiem wyobrazni.
Perspektywy: Wyginiecie.
Komentarz do powyzszego zapisu (29 stycznia 2007): Lucy twierdzi, iz bylam swiadkiem tzw. walk of shame, czyli tego momentu, gdy dziewczyna po nocy spedzonej ze swiezo spotkanym przystojniakiem musi jakos dotrzec do swojego domu majac na sobie imprezowe ubranie z zeszlego wieczoru... Nie jestem pewna co do tej teorii, gdyz Obiekt maszerowal po kampusie w tych nieszczesnych sandalkach okolo godziny 17... No chyba, ze ten przystojniak byl naprawde warty grzechu... >:P W takim wypadku nalezy tylko zakrzyknac "You Go Girl!". :)))
No comments:
Post a Comment