Wczoraj odbyła się w naszym stanie pierwsza tura wyborów prezydenckich. W obozie Demokratów porażającą przewagą 10 procentów głosów wygrała Hilaria Straszliwa. A ja przy okazji całego zamieszania poznałm kilka ciekawych faktów wyborczych. Amerykanie, gdy zapisują sie na listy wyborcze, muszą zdeklarowac swoje sympatie polityczne. Tak zwani "niezależni" za swoje niezdecydowanie w wielu stanach płacą najwyższą karę, a mianowicie, nie mogą w ogóle oddac głosu w pierwszej turze. Natomiast ci, którzy podali, iż są Demokratami w pierwszej turze nie mogą zagłosowac na kandydata Republikanów. No chyba, że miesiąc wcześniej oficjalnie zmienili swoje barwy z niebieskich na czerwone. Poza tym Amerykanom obca jest idea ciszy wyborczej. Tutaj agituje sie do samego końca, stojąc na rogach ulic i głośno skandując imiona swoich kandydatów. Ja, w związku z tym, że głosowac jeszcze nie mogę, w cichości ducha tylko zaklinam przyszłośc i proszę przeznaczenie, aby w przyszłym roku na dokumencie stwierdzającym moje drugie obywatelstwo podpisał się mężczyzna. Nieważne czy młody, czy stary, niebieski, czy czerwony, niedoświadczony, czy weteran... Światem nie powinny rządzic kobiety. To nie po bożemu...
3 comments:
Ja nie mam nic przeciwko kobietom na wysokich stanowiskach. Ale akurat TEJ kobiecie nie życzę zwycięstwa. Nie lubię politycznych dynastii. Uważam, że na swój sposób osłabiają demokrację. Chyba, że jest to dynastia królewska np. w Wielkiej Brytanii, która właściwie tylko panuje, ale nie rządzi. :)
Ja rowniez nie lubie politycznych dynastii. Historia pokazuje, ze nie zawsze sa one najlepsza opcja. Ale kobiety tak zadne wladzy jak Hilaria po prostu mnie przerazaja. Ona dla fotela prezydenckiego jest w stanie zrobic praktycznie wszystko, powiedziec kazde klamstwo, podlozyc najgorsza swinie, przelknac najwieksze upokorzenie. Zgadzam sie, iz dlatego, ze jest kobieta musi starac sie dwa razy bardziej niz jej kontrkandydaci, ale to wlasnie czyni ja jeszcze bardziej NIELUDZKA.
Napoleon Bonaparte powiedział:
"Światem rządzą mężczyźni,ale nami
kobiety"
A jeśli chodzi o wybory powolutku,ale
rosną szanse sen McCaina,więc może
Amerykanie zrobią psikusa postępowym
siłom całego globu,które z nadzieją patrzą na Billary lub Baracka Husseina Obamę.To by dopiero była niespodzianka!
Post a Comment