Zanim zdolam dotrzec w koncu do komputera w domu i zaladowac kilka zdjec oraz zebrac mysli odnosnie niezapowiedzianej wizyty w Islandii, musze tutaj wkleic list od Ani, ktory otrzymalam po moim wtorkowym komorkowym poscie z dalekiej polnocy. Niektorzy z Was znaja juz beznadziejnie przyziemny (i to w sensie doslownym) powod wpadniecia (spadniecia?...) na wyspe, wiec nie bede rozpisywac konkursu, tym niemniej uwazam, ze lista Ani zasluguje na publikacje. A tak w ogole, to uwazam, ze z takim stylem pisania i fantazja, to Ona powinna prowadzic blog, a nie ja. A oto juz fragment maila:
"...odnotowałam dziś Twój nieoczekiwany wypad na Islandię. Ja rozumiem, że Twoja Mama nigdy nie leciała samolotem i chciałaś Jej to urozmaicić, wiem, że Hilton to fajny hotel, a do tego można tam spotkać pannę Paris ;-), ale to już chyba przesada!!! ;-) A tak serio, mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, w telewizji nic nie mówili (skandal, Ilo zalicza awaryjne lądowanie, a oni mi tu chrzanią o świńskiej grypie!), wiec mogę tylko zgadywać, co się stało.
Moje typy to:
a) Wasz nagły apetyt na suszonego dorsza albo inny przysmak,
b) silna awersja do amerykańskiego urzędu emigracyjnego,
c) koncert Tori Amos/Roberta Smitha/Joy Division w Reykjaviku,
d) Tim kazał Wam zatrzymać się gdzieś po drodze, bo nie zdążył upiec powitalnej szarlotki,
e) postanowiłaś wypróbować funkcję wpisów na blogu przez Internet w warunkach ekstremalnych,
f) zamarzyły się Wam gorące źródła,
g) założyłyście się z aroganckim współpasażerem,
h) zażądałyście Guinessa, a pilotowi pomyliła się Irlandia z Islandią, ludzki błąd,
i) a bo tak Was naszło ;-)."
Aha, i jeszcze jedno zdanie odnosnie punktu c). Dzisiaj ogloszona zostala trasa Tori Amos i na koncert w Philly wybieram sie 15 sierpnia. A w poscie ponizej znajdziecie widget z informacjami o nowej plycie.
No comments:
Post a Comment