Wspominałam kiedyś na blogu o tym, że razem z Timem przeczytaliśmy z zapartym tchem trylogię Millenium Stiega Larssona. Niedawno znaleźliśmy zaś w księgarni DVD ze szwedzkim filmem na podstawie pierwszej książki. Nie jest to typowe, aby europejskie filmy były tutaj szczególnie eksponowane. Jeszcze bardziej nietypowa jest obecność kina europejskiego w amerykańskich kinowych multipleksach serwujących wyłącznie łatwostrawne produkcje Hollywood. Ale jakimś cudem udało się nam dziś zobaczyć "Dziewczynę, która bawiła się ogniem" w filadelfijskim kinie Ritz Five - kinie, które bardziej przypomina nasze krakowskie ARS, niż jakiekolwiek inne Cinema City... ;)))
No comments:
Post a Comment