W piątek 14 października ok. 4 nad ranem skurcze Braxtona-Hicksa zaczęły być bardziej intensywne i pojawiały się regularnie co 20 minut. Tak było przez cały dzień. W sobotę nadal odczuwałam skurcze, ale nie czułam ruchów Janika. Postanowiliśmy więc z Timem pojechać do szpitala i ponownie sprawdzic, czy wszystko z dzieciaczkiem jest w porządku. Po około 45-minutowej obserwacji okazało się, iż z każdym moim skurczem, serce Jasia zwalnia. Podjęto więc decyzję o natychmiastowym cesarskim cięciu. W przeciągu pół godziny cały zespół lekarsko-pielęgniarski był na miejscu i dokładnie o 14:29 15 października 2011 Ian Alexander przyszedł na świat. Oszczędzę tutaj detali samej operacji, ponieważ nie sądze, aby wiele osób chciało czytać tak fizjologiczne szczegóły. Powiem tylko jedno, o wielu elementach niezbędnych do przeprowadzenia cesarskiego cięcia nie wspomniano nawet w instruktażowym filmie w szkole rodzenia...
... i 3 godziny po narodzinach Jasia. :)))
1 comment:
Piękny maluszek :)gratulacje ! :D
Post a Comment