31 December 2009
30 December 2009
Care Package
Dzisiaj dostałam najmniej spodziewaną i najsympatyczniejszą niespodziankę, jaką można sobie wyobrazić - norymberskie pierniczki, płytę CD nagraną w czasie koncertu Erlanger Dreifaltigkeitskantorei w Erlangen i najpiękniejszą w tym roku kartkę świąteczną. Dziękuję Ewuniu. :)))
29 December 2009
Poza porządkiem alfabetycznym
Na swoim blogu Mama napisała, że flagi państw Świata ustawione są w porządku alfabetycznym wzdłuż Benjamin Franklin Parkway. Nie jest to do końca prawda, ponieważ flaga polska znajduje się pomiędzy Kamerunem (ang. Cameroon) a Włochami (ang. Italy) i powiewa dumnie naprzeciwko pomników Tadeusza Kościuszki i Mikołaja Kopernika.
Poświęcenie
Ostatnio usłyszałam od moich Przyjaciół wiele miłych słów na temat pisania Mamy. Dlatego też postanowiłam pokazać tutaj poświęcenie z jakim wykonywane są zdjęcia pokazywane na Jej blogu. :)))
28 December 2009
24 December 2009
Wigilia 2009
23 December 2009
W sumie, to mozna by zautytulowac ten post "Spotkanie z Legenda"
W poniedzialek, w czasie swiatecznego przyjecia w Instytucie zdobylam sie na odwage i podeszlam do 93-letniego Hilarego Koprowskiego - tworcy pierwszej doustnej szczepionki przeciw polio, wytwarzanej z zywego, atenuowanego wirusa. W roku 1959, Prof. Koprowski wraz z firma Wyeth nieodplatnie przekazal Polsce 9 milionow szczepionek, dzieki czemu liczba zachorowan na chorobe Heinego-Medina w naszym kraju spadla z ponad 6 tysiecy w 1959 do 30 w 1963. Koprowski byl dyrektorem The Wistar Institute w latach 1957-1991.
20 December 2009
19 December 2009
15 December 2009
Wstęp do update'u
Uważni czytelnicy bloga oraz ci, którzy znają obecny stan rzeczy, zauważą, iż trochę poszachrowałam dziś z datami i umieściłam kilka zaległych zdjęć. Zaległości jest więcej. Zainteresowanych odsyłam do bloga Mamy, a ja póki co umieszczam zdjęcie wiewiórki innej niż wszystkie - czarnej, niechętnie pozującej do zdjęć mieszkanki Uniwersytetu Princeton, który odwiedziłyśmy z Mamą 6 grudnia.
05 December 2009
25 November 2009
22 November 2009
Krokodyli uśmiech po zjedzeniu szwajcarskiej czekolady
16 November 2009
Dobry uczynek to przyjemność
Wraz z szefową uczestniczyłyśmy dzisiaj w imprezie charytatywnej "16th Annual Empty Bowl Benefit Dinner", organizowanej przez Arcadia University w Glennside, PA, której dochód przeznaczany jest na pomoc bezdomnym i głodującym. Była to kolacja, z której jako pamiątkę każda z nas wyniosła ręcznie wykonaną miseczkę, z której wcześniej spożyłyśmy zupę przygotowaną przez jedną z lokalnych restauracji. Moja miseczka wygląda tak (wykonana została przez ucznia North Penn High School w Lansdale, PA):
15 November 2009
Wychodzenie z cienia
Nareszcie odważyłam się wyjść ze swojej skorupy zahamowań i spotkałam się dziś w Filadelfii z grupą młodych Polaków tu zamieszkałych. Grupę znalazłam na portalu http://www.meetup.com/ i nie żałuję tego, choć przy okazji oglądnęłam "2012", jeden z najgorszych filmów w historii kina. Film, który recenzent Rolling Stone podsumował w ten sposób: "...Sheer, cynical, mind-numbing, time-wasting, money-draining, soul-sucking stupidity." Ale jak od dawna wiadomo, najbardziej beznadziejny film oglądnięty w przyjemnym towarzystwie może być doświadczeniem zadziwiająco pozytywnym. ;)))
A w drodze powrotnej, jak zwykle na dworcu przy 30tej ulicy, kupiłam przeuroczą książkę filadelfijskiej pisarki Lisy Scottoline "Why my third husband will be a dog". Jest to zbiór felietonów publikowanych w Philadelphia Inquirer pokazujących kobiece spojrzenie na świat. Serdecznie polecam w jesienne dni, gdy wszystko zdaje się być takie szare...
Aha! I jeszcze przy kasie w księgarni dworcowej znalazłam produkt absolutnie niespodziewany - wyprodukowane w Polsce sezamki, tutaj noszące nazwę "SesaKiss". Mniam. Życie czasami jest miłe. :)))
Słońce i księżyc
W podstawówce jedna z nauczycielek powiedziała mi, że moje imię jest węgierskim odpowiednikiem imienia Helena i pochodzi od imienia greckiego boga słońca, Heliosa. Od tego czasu szłam przez życie pewna mojej słonecznej magii i mocy. Wmawiałam sobie, że nieustanne depresje i ataki niepokoju są li i jedynie dowodem na "artystyczność" mojej osobowości. Zawsze otoczona krągiem kolorowych oryginałów byłam przekonana, że to ja właśnie stoję w centrum grupy. Teraz jestem sama, nie mam przy sobie Przyjaciół, jedynie Tima i okazuje się, jak niewiele potrafię sama zdziałać. W weekendy siedzę w domu, robiąc pranie i oglądając stare odcinki "Beverly Hills 90210" krzyżykuję obrazy innych artystów, a moja głębia sprowadza się do dyskusji na temat zachowania córek Tima. Bo tak naprawdę imię Helena pochodzi najprawdopodobniej od greckiego słowa selene, oznaczającego księżyc. A księżyc jak wiadomo świeci blaskiem odbitym od słońca i bez niego byłby tylko słabo widocznym ciałem niebieskim.
06 November 2009
25 October 2009
Celebrowanie jesieni
Niektórzy z Was być może pamiętają moje jesienne zdjęcia wykonane w listopadzie 2007. Część liści na nich utrwalonych, przetrwała przedłużony proces suszenia w słowniku Merriam-Webster i wczoraj rozpoczęła nowy rozdział w swoim życiu. Jest to mój pierwszy projekt scrapująco-artystyczny, więc proszę nie bądźcie nazbyt krytyczni. ;)))
18 October 2009
Podglądanie
Postanowiłam, że w końcu muszę się z Wami podzielić zdjęciami wykonanymi podczas wczesno-letniej wizyty mojej Mamy. Niedługo Mama znowu tutaj z nami będzie i trzeba nadrobić zaległości i zaprzestać fotografowania wyłącznie do przysłowiowej szuflady. Na pierwszy ogień idzie to oto zdjęcie wykonane 31 maja w jednym z zamków Henry'ego Mercera w Doylestown, PA. Kolejny dowód na to, że zawsze należy mieć aparat w pełnej gotowości.
17 October 2009
Nowy gadget na blogu
Nie mogę narzekać na nadmiar komentarzy na moim blogu i w związku z tym dodałam dziś możliwość "szybkiego reagowania" na publikowane posty. Mogą się Wam podobać lub nie, ale nie powinniści pozostawać na nie obojętni. ;PPP
Wyhaftowane w tzw. międzyczasie
12 October 2009
11 October 2009
Nowy sąsiad i usychające chryzantemy
Subscribe to:
Posts (Atom)