Wczoraj Timik dał mi takie małe ustrojstwo, które wygląda jak nożyczki i które służy do przycinania gałęzi drzewom i krzewom. Ślicznie przystrzygłam nasze pochylone drzewo o imieniu "Spooky" (pol. Straszydełko):
Obcinanie gałęzi tak mi się spodobało, że kontynuowałam to zajęcie przez cały wieczór wycinając zeschnięte części krzewu bukszpanowego. Efekt nie nadaje się do publikacji... Nie należy dawac ostrych narzędzi wariatkom. Tim już o tym wie...
P.S. Pomimo mizernych efektów wizaualnych, nadal wierzę, iż zrobiłam krzakowi przysługę. Nie musi już tracic energii na zeschnięte części i może skupic się na produkcji nowych zielonych listków. Jeśli moja teoria się sprawdzi, zamieszczę tutaj zdjęcia "przed i po".
P.S. Pomimo mizernych efektów wizaualnych, nadal wierzę, iż zrobiłam krzakowi przysługę. Nie musi już tracic energii na zeschnięte części i może skupic się na produkcji nowych zielonych listków. Jeśli moja teoria się sprawdzi, zamieszczę tutaj zdjęcia "przed i po".
No comments:
Post a Comment