W domu nie dziala ZADNE z okien na swiat. Nie ma kablowki. Internet nie dziala. Telefon jest gluchy. I tak jest juz od piatku. Tim godziny spedza na sciganiu naszego operatora kablowki, a oni ciagle do Niego odzwaniaja na numer domowy, ktory nie odpowiada. Co pol godziny sprawdzam poczte glosowa przez internet, zeby dowiedziec sie, co sie dzieje. Koszmar jakis. Jutro beda przekopywac nam podjazd do domu, zeby sprawdzic kabel. Ciekawe co sie wydarzy - uszkodza przy tym rure z gazem, czy moze z woda? Frustracja totalna. A w pracy w dodatku nie dziala mikroskop i moj dzisiejszy plan dnia poszedl sobie do lasu. Tyle ode mnie. Ide sie dalej denerwowac juz na osobnosci.
No comments:
Post a Comment