Rozkojarzona jestem ostatnio. Tim się nawet dziwi, że nie pamiętam tego czy owego częściej niż zazwyczaj. Nie wiem, czy to zmęczenie, czy też za dużo zmartwień mi się tuła po głowie... W ramach narzucania sobie porządkującej życie rutyny i uczenia się systematyczności 1) codziennie rano ładuję jedno zdjęcie na Flickr i sprawdzam portal nasza-klasa.pl, 2) w południe przy lunchu robię przegląd blogów i prasówkę, 3) wieczorem po przyjściu do domu odpowiadam na komentarze z Flickr i sprawdzam, kto odwiedził mój blog (dziś na przykład odkryłam nieprzypadkowe wejście z Brazylii i nie mam pojęcia kogo tam z moim znajomych zagnało). Ale i tak do uporządkowanego życia mi bardzo daleko. Przyznam się tutaj, że w niedzielę odrabiałam zaległości pralniowo-prasownicze. Przez 8 (słownie: osiem) godzin to robiłam!! Chyba nie powinnam się więc dziwic, że w zapętleniu z parowaniem zapominam, o czym rozmawiałam z mężem 15 minut wcześniej... ;)))
No comments:
Post a Comment