Jezdzac codziennie pociagiem do Filadelfii przyzwyczilam sie juz do widoku kobiet odprawiajacych swoje poranne oblucje. Widzialam pania wklepujaca w twarz krem nawilzajacy. Regularnie siada kolo mnie inna pani, ktora przez cale 40 minut wspolnego podrozowania naklada makijaz, poczawszy od plynnego podkladu, a na rozu na policzkach skonczywszy. Widzialam kobiety szczotkujace wlosy i pilujace paznokcie. Wydawalo mi sie, ze widzialam juz wszystko, ale oczywiscie nie docenilam poziomu ekshibicjonizmu Amerykanek i dzisiaj naprawde zdziwilam sie, gdy zobaczylam dziewczyne skubiaca brwi w pociagu. "Co kraj to obyczaj" powinnam sobie powiedziec i dodac moze jeszcze, "ze jesli wszedles miedzy wrony, to musisz krakac tak, jak one", ale ja wciaz nie moge sie do tego typu zachowan przyzwyczaic...
3 comments:
Daj znać jak sobie zaczną golić nogi albo co innego,bo to będzie naprawdę ciekawe;-)
O cholera! O tym nawet nie pomyslalam, ale jestem przekonana, ze pewnie gdzies cos takiego sie juz przydarzylo... ;)))
Kurcze, a pomyslałaś jaka to oszczędność czasu?:-)) gdybym do pracy dojeżdzała pociągiem pewno sama wcześniej czy później zaczełabym sie w nim malować. No rowerze trochę słabo...;-) Ale fakt jest faktem, że maluję się dopiero w pracy. Laski z innych biur patrza krzywo ale co tam;-))) Kiedy się wybierasz w polskie strony??
Post a Comment