28 November 2008

Kura domowa powraca w wielkim stylu

Zaraz po podaniu wczorajszego dziękczynnego obiadu, zasnęłam snem kamiennym i spałam przez 12 godzin rzędem. Tak mnie wykańcza moja praca i moja szefowa. Ale na szczęście nie unicestwia to mojej kuchennej inwencji twórczej. W tym roku po raz pierwszy samodzielnie przygotowywałam tradycyjny posiłek z okazji Święta Dziękczynienia. Co prawda jeszcze nie ośmieliłam się zaatakowac pełnowymiarowego indyka, ale wydaje mi się, że te dwie ziołowe piersi indycze wyglądają dośc imponująco:Wraz z nimi podane były młode ziemniaczki, marchewka, szalotki i niezwykle tradycyjna rzepa (błe!). Pierwsze danie w postaci zupy pieczarkowej było mniej tradycyjne, ale zostało zamówione przez Rodzinę. :)))
A na deser podałam mój pierwszy w życiu placek dyniowy. Nie był to typowy placek dyniowy, bo sama dynia w cieście jakoś nie bardzo mnie przekonuje. Skorzystałam z przepisu Marthy Stewart na potrójnie czekoladowy placek dyniowy i osobiście uważam, że było to jedno z lepszych ciast, jakie upiekłam. :)))

No comments: