29 February 2008

To nie był dobry dzień...

Spróbujmy o nim zapomniec. Może to coś zmieni...

24 February 2008

Taki sobie ptaszek :)))

Drzwi

Efekty dzisiejszej wizyty w Filadelfijskim Muzeum Sztuki. ;)))

22 February 2008

Snieg w wielkim miescie, czyli czemu kocham male miasteczka

Obudzilam sie dzis rano i pierwsza rzecza jaka zobaczylam bylo 4 centymetry sniegu za oknem, ktore wzielo sie tam niewiadomo skad. :))) Pierwszy snieg w tym roku! Bialy, mieciutki i chyba nie taki znowu bardzo zimny, bo moje tulipany nadal sie spod niego usmiechaja. :))) Szlam sobie zadowolona do stacji, nie zwazajac zupelnie na coraz bardziej mokre nogawki spodni. Zrobilam po drodze kilka zdjec nad kanalem. Kupilam na stacji goraca czekolade i poszlam na moj peron. A tam wszyscy durnowacie szczesliwi jak szczeniaki, ktore po raz pierwszy doswiadczaja sniegu. Przejechal szybki pociag w gestej chmurze puchu, a ludzie sie smieja. Nagle wszyscy stali sie dziecmi. Magia zimy. :))) Ale gdy dojechalam do Filadelfii czar prysl. Typowa zima w miescie. Brunatne bloto, plucha, slizgawica, nerwowa zlosc. Znam to z Krakowa. Zapomnialam o tym w Erlangen. Nie widze tego w moim miasteczku. I dlatego chyba powoli staje sie "dziewczyna z przedmiesci" (ang. suburban girl) i nie tesknie juz tak bardzo za wielkim miastem.

15 February 2008

Kilka kwiatów przed północą

Zanim się zbiorę do spania przedstawiam efekty dzisiejszej wyprawy na targi ogrodnicze. A tak poza tym, to dobrego weekendu Wszystkim życzę. Spokojnego i pełnego barw. :)))






13 February 2008

Moja Walentynka :)))

Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin, Kingusiu!

Walentynkowa retrospekcja

Walentynkowe święto zbiegło mi się w tym roku z porządkowaniem zdjęc i refleksją nad moimi szeroko pojętymi związkami. Efektem tego jest poniższy kolaż przedstawiający najważniejszych mężczyzn w moim życiu, bardziej lub mniej romantycznie ze mną związanych. :)))

10 February 2008

illy dla ili_ ;)))

Wieje dziś tutaj straszliwie i w czasie mojego spaceru musiałam ratowac się ciepłą latte w ulubionej włoskiej kawiarence. :)))

W oczekiwaniu na wiosnę


Domek dla ptaków

Gdybym była ptakiem, nie jestem pewna, czy chciałabym mieszkac w domu o kształcie drapieżnika na mnie polującego... ;)))

Czerwone Drzwi Prowadza do Domu Boga

Dwa różne kościoły. Dwa różne wyznania. Tak samo czerwone drzwi.

Ptasi musical


sg1, originally uploaded by sky_mitch.

Dziś znalazłam to zdjęcie na Flickr i nie mogę przestac się śmiac. Te mewy wyglądają jakby tańczyły!

09 February 2008

Spokój

Zdjęcie dedykowane jest mojej Mamie oraz wszystkim tym, którzy w tej chwili spokoju potrzebują.

World Press Photo

Zachęcam Wszystkich do zajrzenia na stronę przedstawiającą zwycięzców tegorocznego World Press Photo. Niektóre zdjęcia zapierają dech w piersiach. Przy niektórych zastanawiam się, skąd wzięła się nagroda dla nich.

07 February 2008

Rozpoczynamy nowy rok w kalendarzu księżycowym

Wczorajszy horoskop dla Smoków mówił: A turbulent Pig year is coming to an end today, and the Year of the Rat is upon us. Start planning for some good times, and enjoy this Lunar New Year's Eve!
A dziś mamy już Nowy Rok - Rok Szczura. Oby był dla nas wszystkich szczęśliwy i spokojny! :)))

06 February 2008

Groundhog Day

Komentarz Romana zainspirowal mnie do poszperania w Internecie odnosnie tegorocznych przepowiedni swistakow. No i faktycznie, urodzony w Pennsylwanii najslynniejszy swistak Ameryki Punxsutawney Phil 2 lutego 2008 przepowiedzial dalszych 6 tygodni zimy (jesli takiej, jaka mamy obecnie, to zmartwienie jest niewielkie, bo temperatury praktycznie nie schodza ponizej 5 stopni Celsjusza). Ale jesli bedziemy wytrwale szukac, to dowiemy sie, ze na przyklad Jimmy The Groundhog z Wisconsin zapowiedzial wczesna wiosne. Jesli ufac Wiki, to w tym roku na temat nadejscia wiosny wypowiadalo sie w sumie 14 swistakow, z czego az 10 nie zobaczylo swojego cienia (czyli innymi slowy przepowiedzialo rychle ocieplenie). :)))

04 February 2008

Efekt cieplarniany: Ingerencja w moja karierę ogrodniczą

Wczoraj zauważyłam, że z ziemii zaczynają wyłazic mi różne roślinki, których cebulki sadziliśmy nie tak dawno temu... Na zdjęciu poniżej tulipany, ale irysy i krokusy też się pokazują. :(((

Frasobliwy

Efekt wizyty w Amerykańskiej Częstochowie.

03 February 2008

Mocne słowa

The Polish colleagues must be reminded of their recent history, which indicates that attempts to place Poland 'on the confrontation line' have always led to tragedies. That way Poland lost nearly one third of its citizens during World War II. I was sure this horrible lesson would not be wasted and Poland would plan its foreign policy relying on friendly relations all along the borderline.
(Dmitri Rogozin in an interview for Iterfax news agency in response to Polish Foreign Minister Radek Sikorski's statement which said that Poland had reached an agreement in principle on plans for a U.S. missile defense system on Polish territory.)
Należy przypomniec polskim kolegom o ich niedawnej historii, która wskazuje na to, iż próby sytuowania Polski na "linii konfrontacji" zawsze prowadziły do tragedii. W ten sposób w czasie II Wojny Światowej Polska straciła blisko jedną trzecią swojej ludności. Byłem przekonany, że ta straszliwa lekcja nie zostanie zmarnowana i że Polska będzie prowadziła swoją politykę zagraniczną utrzymując przyjacielskie stosunki ze wszystkimi krajami sąsiedzkimi.
(Dmitri Rogozin w wywiadzie dla agencji Interfax w odpowiedzi na wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych Radka Sikorskiego odnośnie zgody na usytuowanie w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej.)

Niezbędnik codziennego podróżnika

Kolejna niedziela. Powoli zbieram się do pracy. Na szczęście dziś nie muszę byc w labie o konkretnej godzinie, więc zanim wyjdę, mogę pokazac Wam, co zazwyczaj zabieram ze sobą do pociągu. ;)))

02 February 2008

Five o'clock

Dzisiaj rano spotkała mnie miła sytuacja, gdy kupowałam tradycyjną poranną herbatę w dworcowym barze - pani kierowniczka wręczyła mi pięc torebek moich ulubionych herbat. Za darmo. Nie wiadomo dlaczego. Tak po prostu. Z uśmiechem. :)))

W końcu kwiaty

Byłam już tak strasznie zmęczona brakiem kwiatów wokół mnie, że wczoraj wracając z pracy kupiłam bukiet irysów i lilii na stacji kolejowej. Poniżej możecie oglądac efekty porannej sesji zdjęciowej. ;)))