29 May 2009

Pies wchodzi nam na glowe

Evey zjada dywany, obgryza schody, kopie dziury w ogrodku - jednym slowem, robi co chce. Zreszta sami zobaczcie;

28 May 2009

Przeczytane i w trakcie czytania

Tuz przed wyjazdem na weekend do Polski skonczylam czytac "The Girl with the Dragon Tattoo". Ksiazka, ktora zapowiadala sie na klasyczny kryminal w stylu Agathy Christie, rozwinela sie w mroczna historie z naturalistycznymi opisami okrutnych zbrodni. Stieg Larsson mial lekkie pioro i wiele ciekawych historii na podoredziu, wiec nikogo nie zdziwi chyba moja niechec do oczekiwania na angielskie tlumaczenie kolejnej czesci trylogii "Millenium". Gdy tylko zobaczylam na przystanku w Biezanowie ogromna reklame "Dziewczyny, ktora igrala z ogniem", pobieglam do EMPIKu i juz w tramwaju niecierpliwie rozpoczelam czytanie ksiazki, ktora teoretycznie miala byc lektura do samolotu.
Dzieki nieprzewidzianemu ladowaniu w Islandii, dawno zakonczylam juz lekture drugiej czesci losow Kalle Blomkvista i Lisbeth Salander i obecnie czytam debiut Jennifer Cody Epstein "The painter from Shanghai" (pol. "Malarka z Szanghaju"). Serdecznie polecam wszystkim tym, ktorzy jak ja zafascynowani sa kobietami Dalekiego Wschodu.

20 May 2009

Chwila dla siebie...

Gęsiego, parami i solo też

Wybrałyśmy się dziś z Mamą na spacer po okolicy. A oto jakie obrazki zobaczyłyśmy nad kanałem:
- Mama przodem, a Tata zamyka rządek:
- Zupełnie jak w przedszkolu:
- On przystojny, ona inteligentna:
- Przybrałem już barwy godowe i nawet wyprałem biały kołnieżyk, ale nadal jestem samotny:

16 May 2009

Dla Ani

Najserdeczniejsze życzenia dla Ani i Adama w dniu ich ślubu. Niech się Wam darzy, Kochani. :)))

Relacja fotograficzna ze zwiedzania Islandii

Wyprawa na Islandię rozpoczęła się od spadku z wysokości 10000 do 3000 metrów. Spadku wystarczająco gwałtownego, aby spowodowac wypadnięcie masek tlenowych. Jak można było przeczytac na zwisających klapkach, maski nie były serwisowane od roku 1996 i w związku z tym nie wszystkie działały jak należy. Poniżej zamieszczam kilka ujęc z samolotu po wylądowaniu na lotnisku w Keflaviku:


Na lotnisku okazało się, iż "Islandia jest pełna niespodzianek", co zapewne było bezpośrednim powodem naszego spadku:
Jest to jedyne możliwe wytłumaczenie tego hasła reklamowego Vodafonu, ponieważ wydaje się, iż przy płaskim i monotonnym krajobrazie trudno o jakiekolwiek zaskoczenie. Jest ocean:
Są skały porośnięte mchem:




I jedynie przydrożne rodziny Troli mogą spowodowac lekką konsternację:

14 May 2009

Welcome to America...

W takich warunkach przyszlo mi pracowac:
Szczesliwie, zdjecie z mojej komorki ma na tyle niska rozdzielczosc, ze nie jestescie w stanie podziwiac szczegolow anatomicznych na wpol zywego karalucha, ktory wlasnie rusza lewa tylnia noga kolo mojego stolu w labie.

"Ahoj, Kobieto Z Islandzkich Lodów!"

Zanim zdolam dotrzec w koncu do komputera w domu i zaladowac kilka zdjec oraz zebrac mysli odnosnie niezapowiedzianej wizyty w Islandii, musze tutaj wkleic list od Ani, ktory otrzymalam po moim wtorkowym komorkowym poscie z dalekiej polnocy. Niektorzy z Was znaja juz beznadziejnie przyziemny (i to w sensie doslownym) powod wpadniecia (spadniecia?...) na wyspe, wiec nie bede rozpisywac konkursu, tym niemniej uwazam, ze lista Ani zasluguje na publikacje. A tak w ogole, to uwazam, ze z takim stylem pisania i fantazja, to Ona powinna prowadzic blog, a nie ja. A oto juz fragment maila:

"...odnotowałam dziś Twój nieoczekiwany wypad na Islandię. Ja rozumiem, że Twoja Mama nigdy nie leciała samolotem i chciałaś Jej to urozmaicić, wiem, że Hilton to fajny hotel, a do tego można tam spotkać pannę Paris ;-), ale to już chyba przesada!!! ;-) A tak serio, mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, w telewizji nic nie mówili (skandal, Ilo zalicza awaryjne lądowanie, a oni mi tu chrzanią o świńskiej grypie!), wiec mogę tylko zgadywać, co się stało.

Moje typy to:
a) Wasz nagły apetyt na suszonego dorsza albo inny przysmak,
b) silna awersja do amerykańskiego urzędu emigracyjnego,
c) koncert Tori Amos/Roberta Smitha/Joy Division w Reykjaviku,
d) Tim kazał Wam zatrzymać się gdzieś po drodze, bo nie zdążył upiec powitalnej szarlotki,
e) postanowiłaś wypróbować funkcję wpisów na blogu przez Internet w warunkach ekstremalnych,
f) zamarzyły się Wam gorące źródła,
g) założyłyście się z aroganckim współpasażerem,
h) zażądałyście Guinessa, a pilotowi pomyliła się Irlandia z Islandią, ludzki błąd,
i) a bo tak Was naszło ;-)."

Aha, i jeszcze jedno zdanie odnosnie punktu c). Dzisiaj ogloszona zostala trasa Tori Amos i na koncert w Philly wybieram sie 15 sierpnia. A w poscie ponizej znajdziecie widget z informacjami o nowej plycie.
Banner 2 Banner 1 go!

12 May 2009

Post wyslany z komorki: Jestesmy z Mama w hotelu Hilton w Reykjaviku. Cale i zdrowe na szczescie. Ogladajcie wiadomosci, moze cos o nas powiedza...

01 May 2009

W czytaniu

Troche mi sie glupio zrobilo taka odmozgowiona byc i niebezpiecznie opadajaca do poziomu ludzi, z ktorymi nie chce zazwyczaj miec nic do czynienia. Wzielam wiec z polki kupiona przed kilkoma miesiacami ksiazke szwedzkiego autora Stiega Larssona, ktora w angielskim tlumaczeniu nosi tutul "The Girl with the Dragon Tattoo" (polski tytul "Mezczyzni, ktorzy nienawidza kobiet" blizszy jest szwedzkiemu oryginalowi):
Jest to inteligentny kryminal, bazujacy na klasycznych angielskich wzorach. Troszke podobny w swej stylistyce do mojej ulubionej serii Lisy See o "czerwonej ksiezniczce" Liu Hulan ("Red Princess Mystery"), ale bez drazniacych amerykanskich uproszczen.
W Polsce ukazal sie juz drugi tom "trylogii Millenium", zatytulowany "Dziewczyna, ktora igrala z ogniem". Ja musze poczekac na moja kopie az do lipca. Serdecznie polecam te niezobowiazujaca, acz przyjemna lekture.
A skoro wspomnialam juz Lise See, to musze tutaj doniesc, ze pod koniec maja ukaze sie w Stanach jej kolejna ksiazka "Shanghai Girls". Kolejna historia o chinskich kobietach, tym razem rozgrywajaca sie na amerykanskiej ziemii w latach 30tych ubieglego wieku. Na pewno nie omieszkam o niej wspomniec za kilka tygodni.