29 September 2007

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Mamuniu!

P.S. A tak na marginesie, to zaczynam powoli odkrywac uroki komputerowego manipulowania zdjęciami. Powyżej macie tego przykład. Oryginał wyglądał tak:

A tak poza tym, to była to najzwyklejsza sobota...

Tim i Jessie w drodze na festyn motocyklowy.

Modliszka

Dzisiaj była w naszym miasteczku noc motocyklowa, na którą zjechało sie około tysiąca uczestników. Liczba ogromna, zwłaszcza gdy uwzględni się fakt, iż Bristol ma jedynie 10 tysięcy mieszkańców. W kolejnych postach będę raczyc Was zdjęciami, które wykonałam. Na pierwszy ogień idzie moje ulubione.

26 September 2007

Moje bolączki duże i małe

Co prawda zęba nie ma, ale pół twarzy boli po tym jak zainstalowano mi w miejsce szóstki implant - tytanową śrubę, na której za jakieś 4 miesiące osiądzie korona calkiem nowego zęba. Poza tym, w poniedziałek upływa termin dla kolejnego grantu, więc nie ma czasu na użalanie się nad sobą. A wiewiórki, które do niedawna zaliczałam do moich ulubionych zwierzątek wykopują mi cebulki tulipanów. Nieładnie.

25 September 2007

Po wizycie u chirurga szczękowego

Obolała jestem i raczej otumaniona, ale nie jest źle. Jutro już wracam do pracy. A póki co uporządowałam sobie w komputerze stare zdjęcia i znalazłam jeszcze kilka wartych pokazania:

24 September 2007

Dzisiejszy P.S.

A jutro idę do dentysty na zabieg podnoszenia zatok. Bardzo proszę o mocne trzymanie palców, bo mi straszno.

Lato naprawdę się skończyło...

W telewizji rozpoczął się nowy sezon. Powracają stare, ukochane seriale i programy ("Smallville", "Supernatural", "Ugly Betty", "Heroes", "America's Next Top Model") i premiery mają te całkiem nowe ("Chuck", "Jorneyman"). I znowu będę musiała spieszyc się, żeby zdążyc do domu na 20... Moja egzystencja jest żałosna...

23 September 2007

Zajęcia przydomowe

Weekend upłynął nam na:
- przycinaniu drzew i krzewów
- grabieniu zdechłej trawy
- sadzeniu miliona cebulek
- obserwacji wiewiórek
Byliśmy też w kinie na "Eastern Promises" i "Good Luck Chuck". Pierwszy film polecam Wszystkim bardzo serdecznie, drugi natomiast radzę omijac najszerszym łukiem.

16 September 2007

Filmy - te, które obejrzałam i te, które chcę zobaczyc

Zupełnie zapomniałam odnotowac, że jakiś czas temu widzieliśmy "Ultimatum Bourne'a". Wiem, że nikomu tego filmu nie muszę polecac, ale obowiązek dziennikarski (khe, khe!) nie pozwala mi go pominąc. ;)))
Dzisiaj oglądnęliśmy "The Brave One" (polski tytuł "Odważna") z Jodi Foster. Kolejna wspaniała rola tej utalentowanej aktorki. Film wzrusza, trzyma w napięciu i zaciera granicę pomiędzy porządkiem i bezprawiem. W przyszłym tygodniu na ekrany amerykańskich kin wchodzi film "Eastern Promises" w reżyserii Davida Cronenberga z Viggo Mortensenem w roli głównej. Historia o rosyjskiej mafii w Londynie. Zapowiedzi wyglądają interesująco, recenzje są obiecujące.
Kolejnym filmem, na który czekamy jest "American Gangster" z Denzelem Washingtonem i Russellem Crowe (amerykańska premiera: 2 listopada). Prawdziwa historia czarnoskórego gangstera, który władał Harlemem w latach 70tych ubiegłego stulecia.
I jeszcze "We Own the Night", którego zapowiedź widzieliśmy dzisiaj po raz pierwszy (przewidywana premiera w USA: 12 listopada). W rolach głównych Mark Wahlberg i Joaquin Phoenix. Jeszcze jedna historia o nowojorskiej mafii. No i wychodzi na to, że ja tylko oglądam męskie filmy z serii "zabili go i uciekł". Pięknie. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że ostatnio obejrzałam na DVD francuski film pt. "Kocha... Nie kocha!" z Audrey Tautou. Dobrze poprowadzona zajmująca historia, tym niemniej nie był to najlepszy francuski obraz, jaki w swoim życiu widziałam. No i jeszcze niedawno wspominałam nieszczęsną "Samotnośc w Sieci", którą dokończyłam oglądac tylko dlatego, że nie lubię zostawiac rzeczy niedokończonych i rozgrzebanych. Ten film polecam wyłącznie tym, którzy naprawdę (!!!) lubią patrzec na Cielecką lub/i Chyrę.

Kolory Jesieni



Moja okolica

Dziejszy spacer nad rzeką Delaware





15 September 2007

I jeszcze kilka zdjęc z mojego dzisiejszego popołudniowego spaceru




Polski akcent w lekturze pociągowej

Oto, co znalazłam dziś na 3 stronie okładki "Enterteinment Weekly":
Poczułam się tak, jak w 1991 roku, gdy w czasie mojego pierwszego pobytu w Stanach Zjednoczonych zobaczyłam reklamę Wyborowej w "The Rolling Stone". :)))

A dzisiaj dla odmiany śledziłam wiewiórki



Tylko w Ameryce

Dzisiaj znalazłam w mojej okolicy dom, przed którym stoi taki oto maszt:

Lato sie skonczylo

Od kilku dni temperatura w granicach 19 stopni Celsjusza, deszcz i nitki babiego lata w powietrzu. Lato dobiega konca. A kolejki do stoisk z jedzeniem na kapusie faktycznie dlugasne. Dobrze bylo, jak studentow nie bylo... Lato nie bylo takie zle...

Wczoraj zaczęłam oglądac...

Film był dołączony do magazynu "Twój Styl", który kupuję regularnie w polskim sklepie w Trenton. Film wydany bardzo ładnie, bo choc bezpłatny, to i jakośc bardzo dobra i podpisy angielskie dośc przyzwoite. Sam film mnie umęczył. Nie pamiętam, żebym tak bardzo męczyła się nad książką Janusza L. Wiśniewskiego. Ale czytałam ją gdy byłam dużo młodsza i dużo bardziej egzaltowana, więc ciężko jest mi o porównanie. Akcja filmu jest wolniejsza niż w najbardziej artystycznym filmie francuskim i to przede wszystkim mnie męczy. Podobają mi się obrazy, ujęcia i podobają mi się bohaterowie. Uśmiecham się do wielojęzyczności świata Jakuba, bo jest to świat, który sama znam. Nie bardzo zrozumiałam zaistnienie bohaterki granej przez panią Elżbietę Czyżewską w ruinach Nowego Orleanu. Mówiła po angielsku ze zdecydowanym polskim akcentem, ale nie była Polką. Taki szczególik, który jakoś mnie dziabnął. Obsadzenie Kukiza w roli grzesznego księdza było za to wspaniałym pomysłem. Film zapauzowałam, gdy Murzynka-sprzątaczka opowiada o mózgu Einsteina. Nie byłam w stanie przez tą scenę przejśc. Dzisiaj dokończę oglądanie i może powiem Wam, jak zapamiętam ten film. Przetestuję też go na Timie. A póki co wklejam odsyłacz do bardzo pozytywnej recenzji opublikowanej przez Anitę Zuchorę w miesięczniku "Film".

10 September 2007

11 września

Flaga pamiątkowa "Never Forget" została zaprojektowana dla 42 Dywizji Piechoty Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych we wrześniu 2004 w oparciu o flagę sprzedawaną w czasie zbiórek organizowanych przez fundacje związane z wydarzeniami 11 września (patrz strona http://www.remembranceflag.org/).
Symbolika flagi:

- Czerwone tło flagu symbolizuje krew przelaną w przeszłości, przelewaną obecnie i tą, która będzie przelana w przyszłości.

- Pięciokąt (Pentagon) i dwie wieże przedstawiają trzy najbardziej rozpoznawalne budowle powstałe na amerykańskiej ziemii. Dwie bliźniacze wieże WTC chociaż fizycznie nieobecne na zawsze pozostaną w naszej pamięci.

- Gwiazdki symbolizują samoloty porwane 11 września. Gwiazdka poza pięciokątem prezentuje odważnych pasażerów, którzy przejęli kontrolę nad samolotem i uratowali tym samym wiele istnień ludzkich.

- Okrąg wokół pięciokąta symbolizuje jednośc Amerykanów w obliczu klęski.

- Oryginalny slogan "GOD BLESS AMERICA" zastąpił na tej fladze napis "NEVER FORGET" (pol. nigdy nie zapominaj), który jest mottem 42 Dywizji Piechoty.

42 Dywizja Piechoty była jedną z pierwszych jednostek obecnych w NYC po ataku na World Trade Center. Była to również macierzysta jednostka Tima w czasie Jego pobytu w Iraku.

09 September 2007

Porady Babci Aliny

Gdy robiłam zdjęcie temu ślicznemu żółtemu kwiatuszkowi, którego mogliście podziwiac kilka postów wcześniej, usiadłam sobie na trawie. Niestety zapomniałam, iż ten konkretny kawałek jest ziemią niczyją i że nikt go nie sprząta. Jak się okazało usiadłam prosto w wyrzutą i wyplutą gumę o kolorze różowym, do której w dodatku przykleiły się kawałki trawy. Jak zwykle Internet przyszedł mi na ratunek i już dzielę się z Wszystkimi informacją, jak usunąc gumę do żucia z materiału. Najpierw trzeba tą miękką rozżutą gumę zamrozic. Do tego celu służą kostki lodu, które wcieramy w zainfekowane miejsca. Następnie usuwamy palcami, bądź nożem większośc gumy. To co zostanie należy spryskac oliwą z oliwek (lub WD-40!!) i do końca usunąc pozostałości gumy. Bądź to palcami, bądź ręcznikiem papierowym. Na końcu wreszcie miejsce spryskujemy odplamiaczem i pierzemy w pralce. Jest to metoda, która sprawdzi się na materiałach odpornych na tarcie i skubanie, takich jak na przykład dżins. Nie mam pojęcia, co bym zrobiła, gdyby guma przykleiła mi się do kaszmirowego sweterka...
P.S. Niektórzy mogą byc zdziwieni tym postem, ale ci, którzy mieli ze mną większy kontakt w ostatnich latach znają moje zamiłowanie do odplamiaczy i w ogóle do wszelkich detergentów. ;)))

Jaki to kolor?...

Nareszcie wybraliśmy kolory pomieszczeń na parterze naszego domu. Duży pokój, czyli tzw. living room będzie miał ściany w kolorze zielonych szparagów (Asparagus), a sufit - soku z limonek (Lime Juice). Wykładzina jest w kolorze owsa, a okna mają białe framugi. Tak wygląda ta kombinacja:
Ściany w pokoju książkowym i w ogóle w całym holu i klatce schodowej będą w kolorze jedwabnej suknii (Silk Gown), a wykończenia w czarnej wiśni (Black Plum). Podłoga pokryta jest taką szarawo-niebieską wykładziną bądź panelami w kolorze złotej olchy, framugi białe.
Jeszcze musimy dokładnie określic kolory kuchni i jadalni, ale przynajmniej wiem już, że szukamy czegoś w odcieniach jasno-żółtych i błękitnych. Piwnica jest cała biała, natomiast na pokoje na górze nie mamy żadnych pomysłów.

Dmuchawce i Wiatr, czyli wprawek ciąg dalszy