01 January 2014

Powrot

Powiedziano mi kiedys, ze po 10 latach od wyjazdu na emigracje przestaje sie tak bardzo bolesnie tesknic, porownywac, przeliczac i uporczywie trzymac starych nawykow.  10 rocznica mojego wyjazdu z Krakowa minela w sierpniu 2011.

W pazdzierniku 2011 w moim swiecie dodatkowo pojawil sie Janik i przewrocil wszystko do gory nogami.  Po raz pierwszy ktos jest wazniejszy dla mnie ode mnie samej.  Po raz pierwszy motywacja do dzialan nie sa dla mnie egoistyczne pobudki, ale potrzeby innej osoby.  Po raz pierwszy tez swiat jest wypelniony przede wszystkim smiechem.  Po raz pierwszy praca nie jest najwazniejsza.

Ta zmiana w moim nastawieniu do zycia oczywiscie musiala miec swoje daleko idace konsekwencje.  Pozytywne, jak na przyklad zmiana pracy na bardziej przyjazna dla mojej rodziny czy wystapienie o przyznanie mi obywatelstwa amerykanskiego.  Ale rowniez te niezbyt korzystne, jak zaniedbanie wlasnych potrzeb, przybranie na wadze do przerazajacych 102 kilogramow i praktycznie calkowita utrata kontaktu z Przyjaciolmi rozsypanymi po calym globie.

1 stycznia jest tradycyjnie dobrym dniem na "rozpoczynanie zycia od nowa".  I dlatego tez zaraz po obudzeniu sie dzisiaj przystapilam do odbudowywania mojego swiata.  Zainstalowalam aplikacje My Fitness Pal na nowej komorce i na nowo rozpoczelam przeliczanie bilansu kalorii.  Wyciagnelam rozpoczete jeszcze w ciazy projekty krzyzykowe.  Ogladnelam zdjecia i skomentowalam wpisy znajomych na fejsbuku.  No i oczywiscie odkurzylam haslo do zapomnianego bloga.

Niczego nie obiecuje, ale postaram sie bywac tutaj czesciej niz tylko raz do roku.  Sprobuje tez zaktualizowac album internetowy Jaska.  Zbyt wiele jeste we mnie i wokol mnie radosci, aby nie dzielic sie nia z innymi.

Poki co pozostawiam Was z usmiechnietymi buziami moich Dzieci.








1 comment:

Jola said...

Brawo! Bardzo sie ciesze i zycze Ci wytrwalosci...