Od czwartku sama jestem w domu, bo Tim ma szkolenie w lesie ze swoimi kadetami. No i dzisiaj cos sie pokrecilo w moim swiecie i sobota 10 lutego stala sie dla mnie tym, czym dla wiekszosci zdaje sie byc piatek trzynastego. Najpierw, o 1 w nocy wybuchla mi zarowka w lazience rozpryskujac szklo dokola (normalnym ludziom przepalone zarowki po prostu gasna, prawda?...), a kolo poludnia okazalo sie, ze wychodzac na poczte zatrzasnelam zewnetrzne drzwi z siatka (mamy tutaj wszedzie podwojne drzwi, normalne drewniane i tzw. screen door, a na oknach siatki - taka obrona przeciwinsektowa). Boczne drzwi tez mialy zamknieta siatke, a tylne w ogole nie maja zamka!.. A na polu temperatury minusowe i arktyczny wiatr wieje. :((( Na szczescie Timik zdolal sie z tego swojego lasu jakos wyrwac, przyjechal, nozem drzwi otworzyl i mnie biedna zmarznieta do domu wpuscil.
Czy ktos ma doswiadczenie z piatkowmi nieszczesciami trzynastego dnia miesiaca i moze mi powiedziec, czy jeszcze cos mi grozi?...
Czy ktos ma doswiadczenie z piatkowmi nieszczesciami trzynastego dnia miesiaca i moze mi powiedziec, czy jeszcze cos mi grozi?...
No comments:
Post a Comment