Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że Jessie zostaje z nami co najmniej do Bożego Narodzenia. W tym czasie będziemy Ją obserwowac i zadecydujemy razem z lekarzem, czy Mała faktycznie ma ADHD, czy nie. Póki co, z tego, co czytam, to nie wydaje mi się. Jessie nie ma ani problemów w szkole (zbiera same czwórki i piątki), ani nie wdaje się w konflikty z innymi dziecmi. Dzisiaj rozpoczynamy trzeci dzień naszego eksperymentu. Mała jest nadal w stanie szoku - chodzi po domu z szeroko otwartymi oczami, jakby była tu po raz pierwszy i prawie wcale nie mruga tak intensywnie obserwuje to, co się wokół Niej dzieje. Tym niemniej już po dwóch dniach mówi o naszym domu "home", a o domu swojej mamy "mommy's house", choc do tej pory zawsze było odwrotnie. Zobaczymy co będzie dalej, ale wygląda na to, że już niedługo będę musiała podjąc pracę jako step-mom (słowo "macocha" nie przechodzi mi przez gardło) w pełnym wymiarze godzin. Czy jestem na to gotowa?...
No comments:
Post a Comment