22 February 2007

Coś dla sfrustrowanych nauką...

Autor, jak na rasowego ludowego bajkopisarza przystało, prosił o zachowanie anonimowości, ale bajkę puszczamy w świat:

Nauka (albo Bajka 2)

Był młody adept, co się byle porażką nie frustrował

Był uznany autorytet, który nieustannie wszystkich inspirował

Był wykładowca, który wcale słuchaczom nie ględził

Był adiunkt erotoman, co ze studentkami nigdy nie gawędził

Był asystent, co nie psuł; laborant, co rzecz w mig naprawiał

Szef projektu, który się od obowiązków brakiem czasu nie wymawiał

Był recenzent łagodny, który krytyką nie łajał, nie chłostał

Był manuskryptu autor, co stronom dogodził i materii sprostał

Był menadżer, który w budżecie ziomków nie faworyzował

Był dziekan-dyrektor, co podwładnych funkcją nie tyranizował

Był technik, co się starał; dyplomant, co nie plagiatował

Wnioskodawca o granty, który w projektach nie konfabulował

Był doktor, co cudzej idei jako własnej nie przedstawiał

Był profesor, który adwersarzowi słusznej racji nie odmawiał

Był badacz, który na brak grosza niepowodzeń nie zganiał

Był myśliciel wybitny, co przyczynkarstwem rzadko się zasłaniał

Był student, co wyników nie naginał; magister, który go nie gonił

Doktorant, który próżno nie lamentował i czczo czasu nie trwonił

Był opiekun, który rad rozumnych podopiecznym udzielał

Był naukowiec, który się szczerze cudzą publikacją rozweselał

Był honorowy doktor, który z prawdą w życiu się nie mijał

Był na koniec instytut przesławny, który ciągle pięknie się rozwijał

Było w nim multum Oświeconych, których tu nie pomieszczę

Lecz jaki jest sens po temu by wymieniać ich jeszcze?

- A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!

- Prawda, jednak ja tę Naukę między bajki włożę...


za Xięciem Biskupem Ignacym Krasickim („Wstęp do bajek”)

No comments: