10 October 2009

Chwilowe oderwanie się od nowej rzeczywistości

Ten weekend Jessie spędzała u swojej mamy, więc my mogliśmy z Timem zrobić coś razem i dla siebie. Pojechaliśmy do Filadelfii zobaczyć wystawę Matisse i sztuka francuskiej Riwiery. Ekspozycja nie powaliła nas na kolana, ale była warta odnotowania w naszym niewielkim karneciku kulturalnym. Dużo większy entuzjazm wzbudził w nas mural prezentowany w poczekalni dworca przy 30 ulicy. Filadelfia słynie ze swojego Mural Arts Program, który angażuje artystów oraz społeczności zaniedbanych dzielnic miasta, aby w pewien sposób odmienić szarą rzeczywistość. Prośba o "pomalowanie świata na żółto i na niebiesko" jest tu aktywnie i skutecznie wprowadzana w życie. Najnowszym projektem był mural zatutułowany "This We Believe" ukazujący uczucia Filadelfijczyków do ich miasta. Zobaczcie zresztą sami jego fragmenty:




Dzień zakończyliśmy (pierwszą dla nas obojga) wizytą w Port Richmond, polskiej dzielnicy Filadelfii. Jest to ubogie, ale czyste miejsce, które napełniło mnie tym smutkiem, który zawsze odczuwam w kontaktach z Polonią amerykańską. Tym niemniej warto było błądzić po północnej Philly, chociażby po to, żeby kupić kiełbasę krakowską, półtłusty biały ser oraz książkę w niewielkiej księgarni. No i oczywiście, aby zobaczyć jeszcze jeden filadelfijski mural. :)))


Dawno nie było tu tak słonecznego dnia...

No comments: