Miejsce akcji: Pociąg z Filadelfii.
Czas: Piątek przedwigilijny w godzinach późnopopołudniowych.
Obraz: Umundurowany konduktor (wyjątkowo przystojny i młody) z gałązką jemioły i małą buteleczką płynu do płukania ust przyczepionymi do czapki.
Komentarz: Co prawda żadna z obecnych w moim wagonie kobiet nie chciała pocałowac uśmiechniętego, młodego mężczyzny, ale każdy widząc go uśmiechnął się, przypominając sobie, że Święta powinny byc przede wszystkim czasem spokoju, uśmiechu i miłości. W takiej Ameryce lubię życ. :)))
No comments:
Post a Comment