Wiatr wieje w naszej części świata tak okrutny, że złamał wczoraj drzewo rosnące przed bliźniakiem naszego domu. Żeby oczywiście było jeszcze bardziej interesująco i dramatycznie, drzewo spadło na właśnie odebrane z naprawy Volvo mamy naszej sąsiadki. Tak w ogóle, to ludzie mieszkający obok nas doświadczają ostatnimi tygodniami niepokojów oraz nieprzewidywalności roku Ognistej Świni (który na szczęście powoli zbliża się ku końcowi). Wspomniana już wcześniej mama sąsiadki kilka tygodni temu pochowała swoją siostrę, a jej własna mama jest umierająca. Poza tym jej kot jest ciężko chory, a wnuk od dwóch miesięcy przebywa w areszcie. Sytuacja więc jest generalnie nie do pozazdroszczenia. I jak zawsze w takich przypadkach odzywa się we mnie pokorna wdzięcznośc dla losu za to, co mam i za to, co jeszcze nie zostało mi odebrane.
No comments:
Post a Comment