11 October 2007

Nie polecam

Niezwykle jestem rozczarowana właśnie przeczytaną książką pt. "Skinny Bitch", o której wcześniej wspominałam. Myślałam, że kupuję pozycję, która przemówi do rozsądku mojemu otłuszczonemu mózgowi i zmusi do bardziej racjonalnej diety, a tymczasem książka jest li i jedynie wegańską propagandą. W dodatku najprawdopodobniej opłaconą przez producentów organicznej i wegańskiej żywności. No cóż, zdarza się i tak.
W tonie bardziej pozytywnym donoszę, iż dzisiaj jest czwarty dzień porannych treningów. Nadal udaje mi się wstawac o 5 rano. Na wadze zmiany niewielkie, ale mięśni tak jakby na mnie jest trochę więcej. ;)))

No comments: