11 October 2008

W Ameryce idę na skróty i na łatwiznę

Odkąd tu przyjechałam, nauczyłam się jeśc brokuły i kalafiory w stanie surowym oraz przestałam obierac pieczarki ze skórki. W ramach oszczędności czasu zaczęłam też używac szamponu i odżywki "w jednym", a od niedawna nawet stosowac kolorowy krem nawilżający na dzień, który zastępuje podkład. Tydzień temu doszłam w moim lenistwie do poziomu zaoceanicznych ziomali i zamówiłam kartki świąteczne, które mają wydrukowane nie tylko życzenia, ale również podpis:
Jest pierwsza połowa października roku 2008, a ja mam trzyletni zapas podpisanych kartek bożonarodzeniowych. Jutro zacznę adresowac koperty i naklejac malutkie świąteczne nalepczki z adresem zwrotnym. Znaczki nalepię już w grudniu, bo cena może się do tego czasu zmienic. ;)))

1 comment:

julijka said...

bez komentarza'-P