Wczoraj skończyłam czytac "Miłośc Peonii" ("Peony in Love"), kolejną książkę autorstwa Lisy See. Tym razem przeniesiona zostałam do XVII-wiecznych Chin, gdzie wagowa (!!!) wartośc kobiety jest mniejsza niż wartośc soli i gdzie akceptuje się bez słowa nieuchronnośc zdarzeń. Pięknie napisana historia, którą wszystkim szczerze polecam.
Dzisiaj do pociągu zabieram ze sobą po raz pierwszy "The Kite Runner". Wczoraj w kinie zobaczyłam zapowiedź filmu o tym samym tytule i przypomniałam sobie, że dawno temu Tim kupił mi tą książkę w prezencie. Boję się trochę smutku i okrucieństwa zawartego w tej historii, ale postaram się przez nią przejśc.
No comments:
Post a Comment